Drugiego dnia zapędziliśmy się tak daleko na północ, że zajechaliśmy aż do Hiszpanii ;). Plan był taki, że pojedziemy do jedynego w Portugalii Parku Narodowego - Peneda-Gerês, zatrzymamy się w kilku miejscach, pospacerujemy, poobcujemy z naturą, nawdychamy się świeżego powietrza. A tu klops! Pogoda skutecznie uniemożliwiła nam realizację planu. Zamiast tego większość dnia spędziliśmy w aucie, z przyrodą obcowaliśmy licząc wodospady, które tworzył ulewny deszcz i współczując przemoczonym zwierzętom, które udało nam się dostrzec przez zalane szyby.
|
Biedne zwierzaki ... . |
|
Przy ruinach Rzymskiej Drogi w dolinie rzeki Homem. |
|
Rzeka Homem. |
|
Jeden z wielu mniejszych i większych wodospadów (pogubiliśmy się w ich liczeniu więc nie mogę powiedzieć ile ich w sumie zobaczyliśmy) |
|
Kamienne budynki w hiszpańskiej miejscowości Lobios, gdzie zatrzymaliśmy się na obiad. |
|
Miniaturki typowych dla Portugalii (i Hiszpanii jak się okazuje ;)) spichlerzy w Lobios. |
|
A tu już te właściwe budowle. Tradycyjne, trochę przypominające grobowce spichlerze (espigueiros) w Lindoso. Listwy w ich ścianach zapewniały ziarnu odpowiednią wilgoć, a podwyższenie na kolumnach nie pozwalało kurom i gryzoniom niszczyć zbiorów. |
Ponieważ w parku nie zabawiliśmy zbyt długo, postanowiliśmy, że w drodze powrotnej do Porto, odbijemy trochę i zobaczymy jeszcze nadmorską miejscowość Viana do Castelo. Na szczęście przestało padać. Mogliśmy przejść się po miasteczku i cyknąć kilka zdjęć bez konieczności rozkładania parasola. Był nawet moment, w którym słońce przebiło się przez kłębiaste chmury :D!
I'm finally catching up on your Portugal trip. One of the sentences translated to: "And here meatloaf!" Hahahah. Maybe you'll be able to tell me what it meant....
OdpowiedzUsuńFirst od all, it should say 'And here a meatball!' ;). It's an expression in Polish meaning that something didn't go as initially planned :D.
Usuń