Tak jak się spodziewałam! Wraz z bardzo niskimi temperaturami przyszły pogodne dni. Słońce pięknie świeci i ogrzewa nas od rana do samego wieczora. Staję przy oknie, wystawiam twarz w kierunku słońca i 'ładuję baterie'. Bardzo to lubię!
Tak wyglądało nasze osiedle dzisiaj przed południem :)!
Wczoraj po południu postanowiłyśmy z Karolcią zrobić sobie mały spacer i po drodze wejść do sklepu na szybkie zakupy. Nie był to chyba jednak najlepszy pomysł. Dlaczego? Zobaczcie sami... .
Z drugiej strony, muszę córcię przyzwyczajać do choć w miarę 'normalnego' funkcjonowania, nawet przy tak niskich temperaturach. Prawdę mówiąc, to ona nie narzeka wcale na zimno. Jedyne co jej naprawdę przeszkadza, to wiatr. Hymmmm może jednak dobrze, że nie mieszkamy już w Irlandii?!
Dzisiaj, z kolei, udekorowałyśmy drzewko, które rośnie przed domem.
Wczoraj wystawiłyśmy na balkon balony, które wcześniej napełniłyśmy wodą zmieszaną z barwnikiem spożywczym. Dzisiaj balony zdjęłyśmy z zamarzniętej wody i w ten sposób powstały kolorowe kule lodowe. Bardzo proste i całkiem ładne, prawda? Karolina miała wielką frajdę, a i mi ta zabawa dała dużo radości. No może z wyjątkiem widoku moich dłoni - upaćkanych wszystkimi kolorami tęczy, które nie dają się wcale łatwo zmyć... .
Mroźna kraina ma swoje uroki :D.