06 kwietnia 2014

La Vita è Bella


Okna pootwierane, ogrzewanie wyłączone, piękne słońce za oknem - sezon wiosenny uważam za otwarty! Jak cudownie jest móc znów wyjść na dwór w półbutach i rozpiętej kurtce, wyjść bez czapki i rękawiczek na spacer. Zima jest piękna w Kanadzie, ale też długa - trochę za długa jak na moje upodobania. Jeśli jednak wierzyć prognozie pogody w aplikacji na telefon, to temperatury nie powinny już zejść poniżej 0C (przynajmniej nie do grudnia ;)). Szczerze mówiąc, to trochę się obawiałam początku wiosny. Wcale nie cieszyłam się na myśl o topiącym się śniegu, z którego powstaje brzydkie, nieprzyjemne błocko. Tak właśnie wspominam początki wiosny w Polsce. Tutaj zostałam jednak mile zaskoczona. Mimo wielkich hałd śniegu wszędzie, gdzie okiem sięgnąć, nie było wielkich powodzi, czy pozatapianych chodników. Zawdzięczamy to temu, że dodatnie temperatury przychodziły stopniowo i stopniowo znikał śnieg. Nawet nie chce myśleć o tym co by było, gdyby po zimie przyszło nagłe ocieplenie przez kilka dni. Wtedy na pewno wielu ludzi miałoby problem... .

Nadejście wiosny zgrało się z innym radosnym wydarzeniem. Po ponad dwóch miesiącach oczekiwania na ubezpieczenie, dzisiaj wreszcie odebraliśmy samochód! Już się cieszę na myśl o możliwości wyrwania się w weekend poza miasto - odczucia na własnej skórze uroków pięknej kanadyjskiej przyrody, pojechania do Ottawy, Montrealu czy Quebec'ku. Nie mówiąc już o zwykłych cotygodniowych zakupach. Koniec z taszczeniem wielkiej, ciężkiej walizki. Huuuurrraaaaa! 

To jeszcze nie koniec nowin. Otóż, po kilku tygodniach wizyt u alergologa okazuje się, że nasza córcia nie jest uczulona na nabiał i wcale nie ma celiakii! Produkty mleczne podajemy jej już od miesiąca i nie ma żadnych reakcji. Produkty z glutenem krócej, bo tylko od tygodnia i to powoli, żeby nie obciążać żołądka nieprzyzwyczajonego do trawienia tego białka. Jak na razie wszystko wygląda bardzo dobrze i coraz śmielej podaję jej coraz to nowe pokarmy z tej grupy. Wczoraj podekscytowana upiekłam nawet rogaliki, którymi córcia zajada się bez opamiętania :). Jakie to fantastyczne uczucie - widzieć dziecko jedzące ze smakiem wypieki mamy. Bardzo mi tego brakowało!

Widzicie więc moi Drodzy, że z nadejściem wiosny otwierają się przede mną i moją rodziną nowe możliwości i zamierzamy je wykorzystać w pełni. Oczywiście będę się z Wami dzieliła wrażeniami w miarę na bieżąco :).

Na zakończenie nie mogłam się oprzeć - uśmiech sam ciśnie mi się na usta, gdy tego słucham. Tylko mi nie mówcie, że nie znacie tego kawałka ;).




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz