07 września 2015

Sierpień w telegraficznym skrócie


No własnie gdzie ja się podziewałam przez większość sierpnia?! Odpowiedź jest jedna i prosta: w Polsce.

Spotkania z rodziną są zawsze bardzo absorbujące, zapewne dlatego, że tak sporadyczne. Tegoroczny wyjazd był jednak wyjątkowo intensywny. Był chrzest malutkiej Natalki, pierwsze urodziny mojego bratanka Natanka (ale mi się zrymowało ;)), ślub i wesele mojej kuzynki Mileny i Michała (przed ślubem tłuczenie butelek, a w niedziele po - poprawiny) i odwiedziny u Macieja kuzynki, która mieszka pod Poznaniem. Oczywiście do imprez trzeba było się przygotować. Spędziliśmy więc wiele godzin w centrum handlowym szukając butów, sukienek i upominków.








Mimo natłoku zajęć udało nam się wybrać do kosmetyczki i przekłuć Karolci uszy! Była niesamowicie dzielna, za co dostała piękny dyplom :). Uszka pięknie się wygoiły, a ja nie mogę się nacieszyć tym, jak ładnie moja córcia wygląda.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz