05 marca 2016

Bretzelsonndeg

Zobaczcie czym my, tak samo jak większość mieszkańców Luksemburga, będziemy się jutro objadać.


Są to precle, które poza nazwą, w niczym nie przypominają tych, które do tej pory jadłam. Luksemburskie 'bretzle' to pyszne, puszyste drożdżówki, które kształtem mają przypominać obejmujących się kochanków. Ich wypiek jest specjalnością tutejszych piekarzy. Obecnie spożywa się je głównie 'na słodko', ale początkowo występowały, podobno, wyłącznie 'na słono'. Można je kupić w różnych wersjach: bez dodatków, z marcepanem, z rodzynkami, z czekoladą; małe, duże, olbrzymie. Każda piekarnia ma spory wybór.






Dlaczego to jutro rozpieszczamy swoje podniebienia bretzlami? Ponieważ, właśnie na tą niedzielę przypada Bretzelsonndeg, czyli Niedziela Precla. Zgodnie z tradycją, w trzecią niedzielę przed Wielkanocą, młodzieniec powinien obdarować swoją wybrankę serca preclem, dając jej w ten sposób znać o swoich uczuciach. Potem musi cierpliwie czekać przez trzy tygodnie, zanim dowie się czy został zaakceptowany, czy też nie. Jeśli panna jest mu przychylna, wtedy zalotnik jest zapraszany do jej domu w Niedzielę Wielkanocną. Dziewczyna ma mu wtedy okazję wręczyć jajko, jako symbol przyjęcia propozycji małżeńskiej. Jeśli kawaler nie przypadnie jednak do gustu jej (i jej rodzinie), zamiast jajka, dostaje pusty koszyk.

Tylko co cztery lata, w roku przestępnym, role się odwracają i to kobiety robią pierwszy krok ;).

Podobno w osiemnastym wieku tradycja precla była ściśle powiązana z paleniem drewnianych formacji w kształcie krzyża, czyli Buergbrennen, o którym wspomniałam już wcześniej tutaj. Panny tego wieczoru wywoływały imię swojego wybranka dorzucając suchych drewien do olbrzymiego ogniska. Jeśli wszystko poszło po ich myśli, to w czwartą niedzielę postu zostawały obdarowane preclem przez tego jedynego. Wiesć niesie, że w tamtych czasach, niejedno małżeństwo zostało przypieczętowane w 'Preclową Niedzielę' :).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz