02 lutego 2016

Nie taki luty straszny

http://dhg-meersburg.de/

Luty mimo, że czasami bardzo mroźny, a czasami szary, bury i ponury, ma też wiele do zaoferowania. Już nasi przodkowie, mieli widocznie nieodpartą potrzebę umilenia sobie oczekiwania na wiosnę, a z nią cieplejsze i bardziej słoneczne dni. Podejrzewam, że dlatego powstała tradycja karnawału, czy Walentynek. Na luty przypada też tłusty czwartek (nie zapomnijcie, że to już jutro!), no i śledzik (wtorek 09.02). W Irlandii zamiast śledzika, we wtorek poprzedzający Środę Popielcową, wszyscy zajadali się dużymi ilościami naleśników. Był to tzw. pancake Tuesday.

Luksemburskie tradycje są trochę inne, ale nie mniej interesujące.
2. lutego można natknąć się na grupki dzieci wędrujące od domu do domu, podśpiewujące tradycyjną piosenkę Léiwer Härgottsblieschen i zbierające, do zrobionych przez siebie lampionów, słodycze. My w tym roku niestety nie uczestniczyliśmy w tej tradycji, bo trochę za późno się o niej dowiedzieliśmy, ale w przyszłym roku postaramy się zorganizować grupę dzieciaków i zrobić obchód po okolicy.
Tak wyglądał Karolci lampion.



Podobno Liichtmëssdag, bo tak nazywa się ten dzień, ma celtyckie korzenie i początkowo obchodzono je pierwszego, a nie drugiego lutego. Wówczas, niosący pochodnie rolnicy, szli z procesją na pola, modląc się do Świętej Brygidy - bogini urodzaju, o obfite zbiory. Później zbiegło się to w czasie z chrześcijańskim świętem Ofiarowania Pańskiego w świątyni (znanym w Polsce również pod nazwą Święta Matki Bożej Gromnicznej).


Chcesz posłuchać Léiwer Härgottsblieschen kliknij tutaj.

W drugim tygodniu lutego rozpoczyna się luksemburski karnawał (Fuesend). Trwa on aż do początku marca. W tym czasie, w całym Księstwie, odbywa się wiele balów kostiumowych (Fuesbaler) i pochodów wzdłuż ulic miast (Kavalkaden). Podobno niektóre z nich przyciągają tłumy ludzi, którzy przyłączają się do karnawałowego szaleństwa. Już się nie mogę doczekać!

W Środę Popielcową, w jednym z miasteczek przy granicy niemieckiej, Remich, istnieje tradycja palenia zrobionej ze słomy kukły (Stréimännchen). W ten sposób luksemburczycy wyganiają Panią Zimę ze swoich terenów. Maszerująca uliczkami miasta parada kieruje się w stronę rzeki Moselle, gdzie słomiana figura mężczyzny (a w latach przestępnych kobiety) zostaje uroczyście podpalona i wrzucona z mostu do wody. W Polsce, nieco później, bo w pierwszy dzień wiosny, robimy niemalże to samo z naszą Marzanną ;).

www.wort.lu
www.wort.lu

Następnie, w pierwszą niedzielę postu, odbywa się w całym Księstwie tzw. Buergbrennen, czyli tradycyjne palenie olbrzymich struktur w kształcie krzyża (Buerg). Najczęściej zbudowane są one z suchych choinek ofiarowanych przez mieszkańców gminy oraz lokalne firmy. Podpalenie Buerg'a jest niezłą frajdą i dla małych i dla dużych. Jest to też okazja, żeby przy grzańcu i kiełbasce z grilla, miło spędzić czas ze znajomymi i wspólnie wyczekiwać nadejścia wiosny.

www.expatica.com


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz