18 lutego 2014

Niepoprawna optymistka

Karolcia kolejny raz bardzo prosiła, żeby ubrać ją w strój Disney'owskiego Dzwoneczka. Bardzo lubi tę wróżkę. Obserwując ją paradującą dumnie z zielonymi skrzydełkami, przypomniałam sobie moją ulubioną postać bajkową. Jest nią Kopciuszek. Według mnie to jedna z piękniejszych baśni dla dzieci. Cóż może być bowiem wspanialszego od historii dziewczyny bez perspektyw, którą los obdarowuje wszystkimi czego może sobie wymarzyć? Jak w większości bajek dobro jednoznacznie zwycięża nad złem. Historia Kopciuszka daje jednak coś więcej - nadzieję na lepsze jutro i wiarę, że bez względu na to jak beznadziejna jest sytuacja, w której się znalazłeś, wszystko może się odmienić jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Jaki piękny i magiczny jest świat dziecka! Tam wszystko może się zdarzyć.
Przychodzi jednak taki czas, a szkoda, że bajki trzeba odłożyć na półkę i pozwolić im się zakurzyć. Zwykle muszą poczekać na następne pokolenie, które tę warstwę pyłu zdmuchnie i na nowo tchnie w nie życie.
I ja, w pewnym momencie, musiałam pożegnać się z postaciami z bajek i baśni, ale długo nie pozwalałam, aby rzeczywistość wydarła mi z serca dziecięcej wiary w dobro i optymizmu. Kopciuszka zastąpiłam sobie bohaterami książek i filmów - ważne żeby miały szczęśliwe zakończenie. Jestem fanką 'happy endów' i wcale się tego nie wstydzę! Wszyscy, którzy mieli przyjemność pójść ze mną do kina wiedzą o tym doskonale. Mówcie sobie co chcecie, że tandeta, że kicz, że przewidywalne - ja po filmie, który kończy się pomyślnie czuję się szczęśliwa, uśmiech od ucha do ucha rozpromienia moją twarz, chce mi się żyć. Zawsze, choćby nie wiem jak dobry był film czy książka, jeśli zakończenie jest tragiczne, czuję niedosyt. Mam wrażenie, że reżyser czy też autor ograbił mnie z łezki szczęścia (tudzież wiadra łez ;)) . Pewnie zaraz mnie zganicie i powiecie, że przecież w życiu nie ma samych szczęśliwych zakończeń, że tak często jesteśmy świadkami ludzkich dramatów. Macie rację, zdaję sobie z tego sprawę. Tym bardziej pragnę szczęśliwych historii i radosnych zakończeń. Chcę, choć na jakiś czas, oderwać się od rzeczywistości, w której jest tak wiele zła i na nowo obudzić w sobie dziecięcą wiarę w to, że wszystko będzie dobrze :).

Możecie sobie wyobrazić jaką radość sprawiła mi kilka lat temu koleżanka z pracy mówiąc: 'Oh Justyna you're such a Cindirella!' Nie potrafię sobie teraz przypomnieć co wywołało jej komentarz, ale musiało to być coś istotnego, bo do tej pory, przy każde nadarzającej się okazji, tak właśnie się do mnie zwraca. A ja się cieszę, bo może i nie mam dobrej wróżki za matkę chrzestną, ale jedno wiem na pewno - moje życie to szczęśliwa bajka!

A tu kawałek Seweryna Krajewskiego, który można było usłyszeć w serialu Kopciuszek - Posłuchaj siebie.




Zagubiona w morzu zdarzeń,
niekochana i kochana,
z wiarą i nadzieją dalej musisz iść.
Chwytaj w dłonie każdy czas i gnaj przed siebie.
Niepewności zakryj twarz, to nie dla Ciebie.
Gdy po drodze zrobisz błąd i nagle nie wiesz
w którą stronę dalej pójść, posłuchaj siebie.
Zagubiona pośród marzeń,
niespełniona i spełniona,
siebie niepewna i czasem szalona.
Chwytaj w dłonie każdy czas i gnaj przed siebie.
Niepewności zakryj twarz, to nie dla Ciebie.
Gdy po drodze zrobisz błąd i nagle nie wiesz
w którą stronę dalej pójść, posłuchaj siebie.

2 komentarze:

  1. Justyna,
    przede wszystkim przepraszam ze nie opublikowalam jeszcze tekstu (bajki) ktory Ci obiecalam (na moim blogu). Ciagle mam za malo czasu... Musisz jeszcze troszeczke poczekac :) Tymczasem chcialam Ci napisac, Ze moim zdaniem nie masz w sobie absolutnie NIC z Cindrelli! I to jest KOMPLEMENT! :) Ty masz charakter i wieksze wymagania od zycia niz znalezc ksiecia z bajki. Mowiac o bajkach, bardziej pasuje mi do Ciebie Merida (Brave) czy moze Rapunzel (Tangled). I to sa bajki ktore polecam Karolince - z bohaterkami ktore nie sa bierne, biora sprawy w swoje rece :) Tak jak Ty!
    Pozdrawiam serdecznie, M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Monika,

      bede cierpliwie czekala, a w tzw. miedzyczasie czytam inne, jakze interesujace wpisy :). Dziekuje Ci tez bardzo za komplement! Tak jak wspomnialam, moja matka chrzestna wrozka nie jest i zeby cos osiagnac, zmienic swoj los musialam sama o to zawalczyc. Jednak ksiecia z bajki znalazlam :). Moze nie przyjechal na bialym rumaku i swoj palac wspolnymi silami budujemy to jestem naprawde szczesliwa :D.
      Dziekuje tez za tytuly bajek, ktore warto obejrzec. Pewnie juz niedlugo zasiadziemy do nich razem z Karolcia :). Jak bedziesz miala jeszcze jakies ciekawe propozycje to prosze podeslij!
      Sciskam Cie mocno, J.

      Usuń